Claudia Gray - Dziesięć tysięcy słońc nad tobą || Recenzja

Data wydania: 27.09.2017
Wydawnictwo Jaguar



Odkąd Marguerite użyła Firebirda, wynalazku rodziców, żeby podróżować do innych wymiarów, przyciągnęła uwagę wrogów, którzy nie cofną się przed niczym, aby zmusić ją do pomocy w podbiciu wszystkich wymiarów - nawet przed skrzywdzeniem ludzi, których kocha. Opiera się, dopóki jej chłopak, Paul, nie zostaje zaatakowany a jego dusza rozszczepiona i rozrzucona po wielu wymiarach.



Przyznaje, że sceptycznie podchodziłam do tej serii, jednak niepotrzebnie, bo bardzo miło spędziłam czas. W pierwszym tomie serii znalazłam kilka błędów, które odrobinę przeszkadzały mi w odbiorze tej książki, jednak sam pomysł na podróże między wymiarami wydawał mi się tak ciekawy, że przymknęłam na nie oko. Gdy w końcu mogłam zabrać się za drugi tom, nic nie powstrzymało mnie przed sprawdzeniem tego, w jaki sposób autorka rozwinęła zakończenie pierwszej części. Paul został rozszczepiony i tylko Marguerite może poskładać go z powrotem w całość. Jednak ma to swoją cenę. Wysoką cenę. Żeby ocalić ukochanego, będzie musiała zawrzeć pakt z diabłem, sprzeciwić się rodzicom i odrzucić na bok własne sumienie. Czy będzie umieć to zrobić? Czy Paul wróci? Tego dowiecie się tylko z książki.

Jak wspomniałam wyżej, spodobał mi się pomysł na fabułę. Powiedzcie sami, czy nie zastanawialiście się nigdy, czy istnieje świat równoległy do naszego? Taki w którym wybraliście inną szkołę, zawód, partnera? Chciałabym wiedzieć, czy takie coś istnieje. Rodzice Marguerite poznali odpowiedź i znaleźli sposób na poznanie równoległych wymiarów. Przyznaję, że autorka genialnie to zaplanowała. Jednak poza fabułą jest coś, co mnie w tej serii przyciąga — niesamowita lekkość czytania. Pomimo wszystkich przeskoków pomiędzy światami, a co za tym idzie, inne zwyczaje, język, czy charaktery bohaterów, nie czułam się zagubiona. Autorka zadbała o płynne przejścia, dzięki czemu bez problemu potrafiłam dostosować się do tych zmian. Bardzo ciekawie zakończyła ten tom, naprawdę nie spodziewałam się czegoś takiego i nie mogę doczekać się kolejnego. To, co trochę mi w tej książce przeszkadzało to naiwność bohaterów. Nie potrafię zrozumieć czemu, tak łatwo rzucali się na coś, czego nie rozumieli albo wręcz odwrotnie, wiedzieli, że skończy się to źle. Jednak pomimo tych drobnych rzeczy, książka bardzo mi się podobała. 

Dziesięć tysięcy słońc nad tobą to bardzo dobra kontynuacja serii. Autorka w ciekawy sposób rozwinęła swój pomysł, dopracowała szczegóły i poprawiła błędy, które pojawiły się przy pierwszym tomie. Książkę czyta się bardzo przyjemnie i nie mogę zrobić nic innego, niż ją polecić. 


Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Jaguar. 

4 komentarze:

  1. Dobrze, że autorka poprawiła się w drugim tomie, bo dość rzadko to się zdarza. Wydawałoby się, że to seria nie dla mnie, ale czuję do niej jakąś miętę, więc na pewno sięgnę po pierwszą część.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam serii, ale mam w planach.:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fabuła rzeczywiście jest ciekawa. Mam tę książkę na swojej liście i mam nadzieję, że wkrótce się z nią zapoznam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. zupełnie nie dla mnie, od takich fantastycznych tematów trzymam sie z daleka

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 My fairy book world , Blogger